Raz nadeszła mnie choroba
straszna taka i przewlekła
tak że piłem jak Zagłoba
aby przegnać ją do piekła
każdy dzionek zaraz z rana
straszna taka i przewlekła
tak że piłem jak Zagłoba
aby przegnać ją do piekła
każdy dzionek zaraz z rana
dwa żywieckie lałem w brzucho
kilka kropel też szampana
by nie uszło jej na sucho
prędko zeszło do obiadu
kilka kropel też szampana
by nie uszło jej na sucho
prędko zeszło do obiadu
na tej walce z wiatrakami
zamiast dać chorobie czadu
obstawiłem się wiadrami
na kluseczki szans nie było
zamiast dać chorobie czadu
obstawiłem się wiadrami
na kluseczki szans nie było
bo nie chciała jeść zaraza
a że bardzo to dręczyło
to napadła mnie ekstaza
podwoiłem więc wysiłki
a że bardzo to dręczyło
to napadła mnie ekstaza
podwoiłem więc wysiłki
cztery piwa na godzinę
dobrej whisky dwie baryłki
i słoniny odrobinę
wreszcie zmierzch uciszył dzionek
dobrej whisky dwie baryłki
i słoniny odrobinę
wreszcie zmierzch uciszył dzionek
mózg utopił się w gorączce
w uszach śpiewał mi skowronek
jakbym leżał gdzieś na łączce
świat się kręcił w drugą stronę
w uszach śpiewał mi skowronek
jakbym leżał gdzieś na łączce
świat się kręcił w drugą stronę
ja fruwałem nad Tatrami
choć ważyłem chyba z tonę
tak nie czułem się latami
napotkałem w locie dziewczę
choć ważyłem chyba z tonę
tak nie czułem się latami
napotkałem w locie dziewczę
co rudawe miało włosy
wyszeptała ja cię nie chcę
zapłakałem w niebogłosy
nagle rwie się prawe ucho
wyszeptała ja cię nie chcę
zapłakałem w niebogłosy
nagle rwie się prawe ucho
ból ukrócił moje loty
już się budzę pod poduchą
siódme ze mnie leją poty
dziś przestrzegam słów znachora
już się budzę pod poduchą
siódme ze mnie leją poty
dziś przestrzegam słów znachora
powtarzanych poprzez wieki
kiedy bardzo boli głowa
winne pewnie twoje leki
kiedy bardzo boli głowa
winne pewnie twoje leki