Przysłał
mi wietrzyk wiadomość nową
(dla
mnie to było jak cios po pysku)
że
ja nie jestem już samym sobą
tylko
cylindrem na twardym dysku
niby
ja jestem, ale mnie nie ma
bo
całe życie tylko iluzją
wszelka
materia to tylko ściema
- ktoś
się tu bawi moją dyfuzją
fizyka
kwantów jest tego pewna
(wszystko
jest niby czarno na białym)
nic
nie istnieje, twarz ani jedna
- kto
to wymyślił był schwał nad schwały
nie
ma więc śmierci bo nie ma życia
nie
ma problemów ani radości
wszystko
się dzieje jakby z ukrycia
- na
twardym dysku, bez realności...
choćby
mi dali pięć kilo szmalu
i
złota tyle co umiem nosić
już
ja tam wolę miłość w realu
niż
się na dysku w cylindrze trosić.